Strony

8.1.13

Korale Koloru Czerwonego

Bo niby jakiego by miały być, skoro to MOJE korale? ;)


Spytała mnie niedawno Jolcia, czy noszę swoją biżuterię. Tak, noszę. O ile w ogóle coś noszę. Bo najczęściej nie noszę. Ostatniego lata moją ulubioną biżuterią były te czerwone korale. Korale ceramiczne, własnoręcznie ... Bo niby jakie bym miała nosić?  ;)





 
Ostatnie zdjęcie na przedstawionym dwa wpisy dalej o niebieskim serduszku czarnym tle fotograficznym. Tło na zdjęciu wcale nie jest czarne, a korale też są w nieco innym odcieniu czerwieni, niż na zdjęciach. Kit z tym!

Poprzednie zdjęcia na płótnie. Płótno to len do haftu płaskiego, kupiony co najmniej 10 lat temu  po 150 zł za metr bieżący. Cena była wtedy dla mnie na tyle wysoka, że jak rzadko zapamiętuję ceny czegokolwiek, to tę sobie zapamiętałam. Ciekawe, po ile dzisiaj takie płótno jest? Fakt, że haftuje się na nim ekstra, ale żeby tyle płacić za kawałek lnu? Moja babcia, która sama len pełła*, międliła, czesała, przędła i tkała,  w grobie się  przewraca**!



Jest dopiero piętnasta, a ja już ogłaszam sobie fajrant. Wcześnie jak na mnie, ale coś kiepsko dzisiaj ze mną.

Trzymajcie się cieplutko i nie dajcie się tej plusze za oknem!
---------
*) Siał pradziadek.
**) Podejście typowe dla rękodzielnika. Prawda? Po co kupować coś, co mogę sobie sama zrobić? A potem kręgosłup pęka, ręce mdleją, nadgarstki trzeszczą, łokieć się robi, jak u tenisisty, okulary coraz mocniejsze... Podczas gdy inni byczą się przed telewizornią.  Uszszszsz! Jaki człowiek głupi!
.

29 komentarzy:

  1. Piękna czerwień tych korali, a i same korale również! Ja swoją robioną biżuterię noszę jeżeli jej wcześniej nie podaruję komuś z jakiejś okazji! A tak bywa bardzo często!

    OdpowiedzUsuń
  2. Od telewizora też się wzrok psuje i okulary coraz mocniejsze!
    A pytałam... i owszem o biżuterię, czy nosisz swoją, bo... bo Twoja biżuteria pasuje do Ciebie Aniu. Pasuje zarówno ceramiczna jak i fry...!
    Piękne korale! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może znaczy, że to co robię i kim jestem jest jakoś spójne? Hi, hi! ;)

      Usuń
  3. Cudna czerwień, taka ... ognista :) Dla dziewczyny z temperamentem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Zdecydowanie do flegmatyków nie należę. :D

      Usuń
  4. Masz rację ten "głupi byczy się przed telewizorem":(((((((
    A my mądre osóbki w tym czasie kombinujemy,aż "dymy idą uszami" co by jeszcze fajnego zrobić:))
    No przyznaj, Kochana czy tak nie lepiej to brzmi.
    A piękne koralowe korale są po prostu królewskie.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. juta, jakoś się trzeba pocieszać. Pewnie, że lepiej brzmi! :)))

      Usuń
  5. Piekne korale. A ten odcień na zdjęciach.... taki soczysty, że aż sie chce żyć:) I - jak mówisz- kit z tym, że innyh niz naprawdę:) Pozdrawiam mocno!!

    OdpowiedzUsuń
  6. A u mnie w górach bielutki puszek po kostki :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie ten śnieg!? Dawać tu na północny-zachód! ;)

      Usuń
    2. Właśnie! u mnie też sniegu zero. ;>

      Usuń
  7. może i głupi, ale za to jaki dumny, spełniony i szczęśliwy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. No cudnościowa czerwień - kocham taki odcień :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha ha ha ha "Po co kupować coś, co mogę sobie sama zrobić?" Mój mąż słyszy to zdanie w każdym tygodniu i już nawet nie zwraca na nie uwagi :D Zazwyczaj patrzy już tylko z westchnieniem na moje kolejne szaleństwo :P
    A korale cudne, no któż by inny Ci takie piękne zrobił? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orin, pozdrawiaj męża ode mnie! Mądry chłop! :D

      Usuń
  10. Jakos nie wyobrazam sobie bys mogla nosic bizu w innym kolorze niz czerwony..tak mi jakos do Ciebie ten kolor pasuje..od zawsze.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alicjo, całe dzieciństwo buntowałam się przeciw czerwieni, w którą uparcie ubierała mnie mama. I wnerwiało mnie okropnie, jak wszystkie ciotki i sąsiadki podziwiały, jak ładnie tej czarnulce w czerwieni. Bleeeeeeeee! Aż musiałam sama do tej czerwieni dojrzeć.

      Usuń
  11. piękne
    jeśli ten wcześniejszy fajrant to przeziębienie jakieś to ZDRÓWKA życzę !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. KonKato, trochę zeszło, ale w końcu mi przeszło. Chociaż jeszcze z asekuracyjną herbatką z ręku właśnie siedzę. ;)

      Usuń
  12. Cudne te korale, też bym nosiła;) A TY się żadnym mikrobom nie dawaj;)no!

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne korale! Czy można u Pani zamówić elementy (kulki, oponki, "talerzyki")ceramiczne do komponowania biżuterii??
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martito, można zamówić. Zapraszam na maila albo przez formularz kontaktowy w moim sklepiku.

      Usuń
  14. O ile w ogóle coś noszę. Jestem wstrząśnięta (nie zmieszana). Koroneczka chodzi goła?? Ino czasem się w czerwone korale (czerwone niczym wino) przyobleka???

    Ps: może to kiepskie pocieszenie, ale dołączam do grupy walącej się po głowie z litości nad własną głupotą rękodzielniczą ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ata, ja Ci wyrwę z kontekstu! Nu, nu! :>

      Ps: Witam w klubie! :D

      Usuń
  15. O! A gdzie mój avatar? Dopiero zauważyłam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Korale bardzo fajne, ale co innego przykuło moja uwagę - len za 150 za mb??
    Co to za len, wczoraj sprawdzałem ceny i na tym poziomie można kupić porządny obiciowy żakard.
    No i jeszcze jedno - spodobało mi się zestawieni 'pełła*, międliła, czesała, przędła i tkała' - i sobie przypomniałem, że kiedyś dzięki znalezionemu na strych sprzętowi przeprowadziłem cały proces tworzenia ozdobnego sznurka blnianego od początku - tzn. od posiania lnu :):). Muszę poszukać efektów mojej pracy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to ja nie mam takich doświadczeń, żeby od ziarenka do gotowego lnianego wyrobu. :)))

      Co do ceny za ten len, to kupiłam go w pasmanterii, gdzie przepłaca się za wszystko, nim nauczyłam się robić zakupy w internecie.

      Usuń
  17. To było niemal 'mistyczne' doświadczenie - nie sądziłem nawet, że len tak wspaniale wygląda jako roślina, a potem było wykładanie na trawę z rosą, przerastanie i wszystkie inne rzeczy, o których napisałaś :). Jak znajdę mój wyrób to się pochwalę ;)
    A co do cen to faktycznie ceny internetowe biją na głowę - tylko niestety nie da się (jeszcze) 'pomacać' i powąchać.

    OdpowiedzUsuń

Komentować każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej. ;)