Ponieważ od dawna dostaję sporo pytań dotyczących koronki klockowej, obiecałam, że napiszę parę instrukcji na ten temat. Zacząć trzeba od przygotowania sobie narzędzi. Będą nam potrzebne:
- wałek
- klocki
- szpilki bez łebków i kilka z łebkami
- cienkie szydełko
- jakaś podstawka pod wałek (ja dotąd pracuję bez podstawki, podczas pracy wkładam wałek do płytkiego wiklinowego koszyka)
Dzisiaj zajmiemy się wałkiem.
Do jego wypełnienia potrzebne nam będzie siano. Chociaż mieszkam na wsi, to poszłam na łatwiznę i pojechałam po siano do miasta. Kupiłam je w sklepie zoologicznym. Chyba dwa duże opakowania. Dokładnie już nie pamiętam. Na wałek potrzebujemy dwóch kawałków tkaniny bawełnianej. Gęstej tkaniny. Jeden bardzo mocny do środka, drugi ładniejszy na pokrowiec zewnętrzny.
Dalsza część instrukcji na obrazkach. Obrazki się powiększają.
Jeszcze tylko pokażę jeden koniec mojego wałka.
Ponieważ wiele osób jest uczulonych na siano, wałek można wypełnić trocinami. Z trocinami nie mam jednak doświadczenia.
Chcących nauczyć się koronki klockowej pocieszę, że choć jest w niej sporo przeróżnych splotów, to nie ma takiego myka, jak we frywolitkach, który trudno byłoby załapać, czy pokazać na obrazkach. Umiejąc zaś kilka splotów można zrobić naprawdę piękne koronki. Kilka swoich koronek klockowych pokazywałam tutaj - klik!
- wałek
- klocki
- szpilki bez łebków i kilka z łebkami
- cienkie szydełko
- jakaś podstawka pod wałek (ja dotąd pracuję bez podstawki, podczas pracy wkładam wałek do płytkiego wiklinowego koszyka)
Dzisiaj zajmiemy się wałkiem.
Do jego wypełnienia potrzebne nam będzie siano. Chociaż mieszkam na wsi, to poszłam na łatwiznę i pojechałam po siano do miasta. Kupiłam je w sklepie zoologicznym. Chyba dwa duże opakowania. Dokładnie już nie pamiętam. Na wałek potrzebujemy dwóch kawałków tkaniny bawełnianej. Gęstej tkaniny. Jeden bardzo mocny do środka, drugi ładniejszy na pokrowiec zewnętrzny.
Dalsza część instrukcji na obrazkach. Obrazki się powiększają.
Jeszcze tylko pokażę jeden koniec mojego wałka.
Oczywiście jak już ubijemy siano, włożymy drugie tekturowe kółko, zawiążemy drugi koniec, to na wierzch nakładamy pokrowiec zewnętrzny. Na zdjęciach widać, że mój wałek ma lekko zaokrąglone brzegi. Osiągnęłam to właśnie dzięki temu, że tekturowe kółka mają mniejszą średnicę, niż....
Ponieważ wiele osób jest uczulonych na siano, wałek można wypełnić trocinami. Z trocinami nie mam jednak doświadczenia.
Chcących nauczyć się koronki klockowej pocieszę, że choć jest w niej sporo przeróżnych splotów, to nie ma takiego myka, jak we frywolitkach, który trudno byłoby załapać, czy pokazać na obrazkach. Umiejąc zaś kilka splotów można zrobić naprawdę piękne koronki. Kilka swoich koronek klockowych pokazywałam tutaj - klik!
Na dzisiaj koniec.
no super :D i teraz spać nie będę mogła, buuu, "Na dzisiaj koniec."- to jest cios poniżej pasa ;)
OdpowiedzUsuńNo, buuuuu! Bo mi się własnie chce spać. Wstałam dzisiaj tuż po czwartej rano. ;>
OdpowiedzUsuńAniu za to raczej się nie zabiorę ale fajnie popatrzeć :-D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie do Bobowej do królestwa koronki klockowej.Pozdrawiam . Bożena
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńBędę Twoją pilną uczennicą:)
najpierw zrobię wałek, następnie zaopatrzę się w klocki w Twoim sklepie i do roboty:)
Ha! Kolejna zarażona! Brawo! Ja muszę się wreszcie zmobilizować i skończyć swojego tulipanka, który mi utknął na wałku. Wtedy pokażę, jak się robi podstawowe sploty. :)
OdpowiedzUsuńJa tu jestem! :)
OdpowiedzUsuńNarazie bez wałka...
Czary mary! do Bobowej to ja chętnie , ale jeszcze nie teraz :(
fiu,fiu...
OdpowiedzUsuńDotąd miałam wymówkę: nie wiem jak, czym, na czym, a teraz to już tylko czasu brak, ale znam siebie i zamiast nigdy mówię potem :)))
OdpowiedzUsuńA ja powiem odważnie, acz głupio NIGDY I MOWY NIE MA !! ;-)
OdpowiedzUsuńPożyjemy, zobaczymy. ;P
OdpowiedzUsuńCicho, Licho! ;P
OdpowiedzUsuńtrociny takoz mozna nabyc w sklepie zoologicznym :) a podejrzewam, ze jak kto uczulony na trociny to moze sobie walek wypchac ocieplaczem, ktoren mozna nabyc w sklepach z tkaninami lub pasmanteriach.
OdpowiedzUsuńskrzacik
Zgadza się,Skrzaciku, trociny też są w zoologicznym. Ocieplacza próbowałam, jest za miękki na wypełnienie. Na Zachodzie używają wałków z jakieś pianki. Można poeksperymentować z różnymi dostępnymi materiałami. Byle szpilki trzymały się mocno i prosto.
OdpowiedzUsuńDziekuję za instrukcję na pewno skorzystam bo koronka klockowa marzy mi sie od dawna :)
OdpowiedzUsuńCieszę się! :) Chciałabym zobaczyć jakiś wałek przygotowany do klockowania, żebym wiedziała, iż mam dla kogo robić kolejne instrukcje. ;)
OdpowiedzUsuńWitam, cieszę się, że entuzjastek koronki klockowej jest więcej. Czytając Twojego bloga zapragnęłam wrócić do pisania mojego http//koronkownia.blogspot.com/ gdzie od roku nie zaglądałam nawet. Bardziej lubię wszelkie koronkowanie niż komputer i ostatnio owładnęła mną bez reszty koronka klockowa. Niestety ja nie umiem uczyć się z obrazków i na początek potrzebuję "żywego instruktora".Zapraszam do mnie po informację jak i gdzie organizujemy naukę koronki klockowej.
OdpowiedzUsuńTwoje frywolitki i inne prace nabożnie podziwiam. Robisz pięknie i dużo gratulacje.
Pozdrawiam Anita
Anito, cieszę się bardzo, że moje pisanie sprowokowało Cię do powrotu do blogowania. :) Tylko z tym podziwianiem to nie przesadzaj. Akurat w koronce klockowej to ja ciągle początkująca jestem. ;>
OdpowiedzUsuń