Tadam! Skończyłam!
Poniższe zdjęcie dedykuję takiej jednej Reni, co to marudzi, że po frywolitkowaniu zostaje dużo resztek. ;)
Są to resztki, które powstały w trakcie robienia tylko tego jednego obrazka. Brakuje, co prawda, jeszcze kilku nitek, które porwał potwór nitkożerca o dźwięcznym imieniu Zorka, ale i tak widać, że obrazki klockowe do najoszczędniejszych technik koronkarskich nie należą. ;>
I co? Są jakieś pomysły na zagospodarowanie nitkowych resztek? Oczywiście oprócz rzucenia ich na pożarcie Zorce, która po rozszarpaniu kolejnej szmatki i wyciamkaniu mojego prawego kapcia, właśnie zasnęła z niewinną minką na dywaniku przed moim łóżkiem.
Dopisek: Jak wspomniałam w komentarzach do poprzedniego posta, połączenie frywolitki z koronką klockową, jeśli zna się obie techniki, to taki samo narzucający się pomysł. Przynajmniej tak mi się wydaje. Pierwszy raz widziałam malutkie wtręty frywolitkowe w koronce klockowej w obrazku wykonanym przez Gośkę z Lublina. Tę Gośkę, która przez telefon udzielała mi pierwszych instrukcji klockowych. Niestety, w tej chwili Gosia nie ma swojej strony, więc nie mogę Was odesłać do niej. Próbowałam teraz wygooglować inne prace, w których byłby połączone obie te koronki, ale na razie bezskutecznie.
Madonna z Dzieciątkiem
technika - koronka klockowa i frywolitka
Hm, jakoś na żywo ta koronka wygląda delikatniej...
Poniższe zdjęcie dedykuję takiej jednej Reni, co to marudzi, że po frywolitkowaniu zostaje dużo resztek. ;)
Są to resztki, które powstały w trakcie robienia tylko tego jednego obrazka. Brakuje, co prawda, jeszcze kilku nitek, które porwał potwór nitkożerca o dźwięcznym imieniu Zorka, ale i tak widać, że obrazki klockowe do najoszczędniejszych technik koronkarskich nie należą. ;>
I co? Są jakieś pomysły na zagospodarowanie nitkowych resztek? Oczywiście oprócz rzucenia ich na pożarcie Zorce, która po rozszarpaniu kolejnej szmatki i wyciamkaniu mojego prawego kapcia, właśnie zasnęła z niewinną minką na dywaniku przed moim łóżkiem.
Dopisek: Jak wspomniałam w komentarzach do poprzedniego posta, połączenie frywolitki z koronką klockową, jeśli zna się obie techniki, to taki samo narzucający się pomysł. Przynajmniej tak mi się wydaje. Pierwszy raz widziałam malutkie wtręty frywolitkowe w koronce klockowej w obrazku wykonanym przez Gośkę z Lublina. Tę Gośkę, która przez telefon udzielała mi pierwszych instrukcji klockowych. Niestety, w tej chwili Gosia nie ma swojej strony, więc nie mogę Was odesłać do niej. Próbowałam teraz wygooglować inne prace, w których byłby połączone obie te koronki, ale na razie bezskutecznie.
Bardzo mi się podoba taki obrazek Koroneczko, bardzo :) Okazuje się, że połączenie tych dwóch technik daje piękny efekt :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, psze Jolci! :)
UsuńMoje obie łapki podpisują się pod Jolcią :)
UsuńWonderful post, excellent work! :)
OdpowiedzUsuńMadtatter, dziękuję ślicznie! :)
Usuńpiekne!!!!!! lomatko o za marnotrawstwo nici!!!!!! z resztek zrob materac dla Zorki ;-)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńReniu, ale ta małpica mała już dwa materace rozszarpała, bo koniecznie chciała sprawdzić, co jest w środku. No to taki nitkowy raz, raz i po materacu. ;>
Przepiękne!
OdpowiedzUsuńObrazek jest przepiękny, a to połączenie technik genialne! A z resztek nitek jeśli nie są takie mirusie można porobić chwosty, frędzelki lub takie małe kwiatki :D
OdpowiedzUsuńObrazek jest super. To taki nitkowy kolaż :))
OdpowiedzUsuńA co do nitek to bardzo podobami sie pomysł z materacem. Zanim nazbierasz wystarczająca ilość to Zorka wydorośleje i przestanie zżerać materace :))
Pozdrawiam, Dana.
Piękna koroneczka
OdpowiedzUsuńPraca jest przepiękna, jestem nią zauroczona. Powstało CUDO !
OdpowiedzUsuńA z resztek proponuje zrobić chwosty i wykorzystać kiedyś tam przy okazji, to serc, igielników i czego tam jeszcze zechcesz :)
Pozdrawiam :)
Bożeno, jakoś dawno nie robiłam drobiazgów, do których potrzebne byłyby chwosty, ale wiesz, że to dobry pomysł? :)
UsuńJa z kolei bardziej w drobiazgach siedzę, bo jak pomyślę o dużych serwetach z milionem pikotków to dostaję palpitacji serca :)
UsuńA jeszcze wpadł mi do głowy pomysł wykorzystania nitek na kwiatki, takie strzępiaste z jakimś fajnym środeczkiem :)
Miłego weekendu :)
chylę czoła
OdpowiedzUsuńSię rumienię. :)))
UsuńPiękne połączenie - efekt końcowy genialny. Pewnie kiedyś i ja wykorzystam ten pomysł, jeśli pozwolisz.
OdpowiedzUsuńprześliczna Madonna i to połączenie klocków i frywolitek, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMatko, Kobieto!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Coś pięknego, niezwykle!!!!
OdpowiedzUsuńCudowna praca, a połączenie obu technik koronczarskich wygląda pięknie.
OdpowiedzUsuńWspaniała odsłona Madonny . Aniu jaki rozmiar ma Twoj obrazek ?
OdpowiedzUsuńWysokość obrazka to 23 cm.
UsuńA tak w ogóle to bardzo mi miło czytać Wasze komentarze. Dziękuję ślicznie! :)
OdpowiedzUsuńJakie to piękne!
OdpowiedzUsuńCudowne połączenie, że też wcześniej o tym nie pomyślałam. Oddaję ukłon w Pani stronę za pomysłowość! :D
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję! :)))
UsuńMatko jedyna !!To da się te skąd znikąd obce mi techniki jeszcze połączyć ?!
OdpowiedzUsuńObrazek -odjazdowy :)
Ano, najpierw nauczyć się jednej techniki, potem drugiej i na końcu je połączyć. :)
UsuńDziękuję za miły komentarz! :)
Przepiękna!
OdpowiedzUsuń