a ona - wyżej siędę!
Kury ceramiczne toczone na kole garncarskim. Własnoręcznie. Za grzędę służy im kwietnik, który zrobiła ze starej bramy.
Kury są jednocześnie dzwonkami, bo ich nóżki są robią za duszki. Duszka, czy też dusza to to toś, co sprawia, że dzwon żyje. Dusza nazywana jest też sercem dzwonu, bo bije.
Widzieliście kiedyś anioły syjamskie? Nie? To proszę bardzo! Aniołki syjamskie zrośnięte sukienkami. Na wieki wieków. Amen! Jak się robi takie anioły? Ha! Chcielibyście znać moje tajemnice? A zresztą Wam zdradzę tę tajemnicę - wystarczy chwila nieuwagi przy układaniu poszkliwionych biskwitów w piecu i gotowe!.
Skoro już kury i anioły pozują w ogrodzie, to pokażę go w większym kawałku.
Rzeczona skrzynia na kwiaty własnoręcznie zrobiona z półwałków, jakie się uchowały ze starej bramy.
Moje ukochane funkie - właśnie szykują się do kwitnienia.
Róża rosnąca na betonie - pięknie pachnąca Rose de Resht. Na razie nie pokażę całego tego kawałka ogrodu, bo jeszcze nad nim pracuję. Niestety, bez nakładów pieniężnych, więc chwilowo ręce mi opadły.
Ścieżka w naszym buszu prowadząca do części owocowej.
I kfiatuski w deszczu - naparstnica, dzwonek dalmatyński i fuksje. Kocham fuksje i kiedyś miałam sporą ich kolekcję - różne odmiany i kolory. Przechowywałam je na strychu, no i pewnej zimy wszystkie mi zmarzły. :( Na razie zatem mam tylko trzy odmiany i to nawet nie wiem, jakie, bo kupowane w markecie (a tam zazwyczaj nie bawią się w takie szczegóły, jak odmiany).
Ach! Zapomniałabym o mojej ogrodniczce z kitką na bakier! Tutaj właśnie świeżo po wykopaniu kolejnego dołka pod różą. Dowody zbrodni na pyszczku. ;>
Co poza tym u mnie? No, cóż! Brudzę się, myję, piorę, brudzę się, myję, piorę...
Kury ceramiczne toczone na kole garncarskim. Własnoręcznie. Za grzędę służy im kwietnik, który zrobiła ze starej bramy.
Kurodzwonki
Kury są jednocześnie dzwonkami, bo ich nóżki są robią za duszki. Duszka, czy też dusza to to toś, co sprawia, że dzwon żyje. Dusza nazywana jest też sercem dzwonu, bo bije.
Aniołki syjamskie
Widzieliście kiedyś anioły syjamskie? Nie? To proszę bardzo! Aniołki syjamskie zrośnięte sukienkami. Na wieki wieków. Amen! Jak się robi takie anioły? Ha! Chcielibyście znać moje tajemnice? A zresztą Wam zdradzę tę tajemnicę - wystarczy chwila nieuwagi przy układaniu poszkliwionych biskwitów w piecu i gotowe!.
Rzeczona skrzynia na kwiaty własnoręcznie zrobiona z półwałków, jakie się uchowały ze starej bramy.
Moje ukochane funkie - właśnie szykują się do kwitnienia.
Róża rosnąca na betonie - pięknie pachnąca Rose de Resht. Na razie nie pokażę całego tego kawałka ogrodu, bo jeszcze nad nim pracuję. Niestety, bez nakładów pieniężnych, więc chwilowo ręce mi opadły.
Ścieżka w naszym buszu prowadząca do części owocowej.
I kfiatuski w deszczu - naparstnica, dzwonek dalmatyński i fuksje. Kocham fuksje i kiedyś miałam sporą ich kolekcję - różne odmiany i kolory. Przechowywałam je na strychu, no i pewnej zimy wszystkie mi zmarzły. :( Na razie zatem mam tylko trzy odmiany i to nawet nie wiem, jakie, bo kupowane w markecie (a tam zazwyczaj nie bawią się w takie szczegóły, jak odmiany).
Miłego dnia!
Anna
Anna
Lovely pottery and flowers looks like a wonderful time beautiful post🌹❤️🌹
OdpowiedzUsuńDziękuję, Madtatter! :)
UsuńLovely pottery and flowers looks like a wonderful time beautiful post🌹❤️🌹
OdpowiedzUsuńKurczaki wymiatają i jeszcze na dodatek są dzwonkami. Tak myślałam że aniołki to zrządzenie pieca :) Ogród masz piękny.
OdpowiedzUsuńHa,ha! No, przecież, że pieca wina, nie moja. ;)
UsuńSuper kurki...Pomysł wspaniały....Ogrodowy czas cudny....pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńUleńko, dziękuję! :)
UsuńKurki cudowne..... i aniołki też.. :-)
OdpowiedzUsuńKuraki świetne, bardzo podoba mi się dobór kolorów. Aniołki też chwytają za serce :)
OdpowiedzUsuńO ceramiczka z Ciebie wspaniała :-). Kurki świetne. Też lubię sobie polepić . Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).
OdpowiedzUsuń