28.8.15

Zamieszkać w glinianym domku...

Marzy mi się...

kawałek domku z gliny



 Domek jest już wypalony. Nabrał koloru jasnoczerwonej cegły. Bo cegły robi się z gliny, jakby kto nie wiedział. Nie będę tego domku szkliwić. Wypaliłam go już w maksymalnej temperaturze, jaką znosi ta glina i takim go pozostawię. Mi się podoba. Krasnoludkom nie musi.:p

Gliniany domek czeka, aż ktoś w nim zamieszka

Przez tylne wejście można włożyć do domku świeczkę i wtedy "stanie się jasność".

Domek od frontu - drzwi i okienka

Bystre oko pewnie już dojrzało, że to nie jest ten sam domek, który pokazywałam ostatnio.  Tamten jest trochę większy i na zdjęciach jest świeżo ulepiony, nie świeżo upieczony.

 Świeżo ulepiony domek

14 komentarzy:

  1. cudny domek - taki z duszą :)
    ja bym chciała ....lawendowy :)

    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny:) - wygląda jak chatka z piernika:) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie radzę nikomu próbować go zjeść. ;>

      Usuń
  3. Prześliczny domeczek....

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też się podoba wlasnie taki pieczony , ale jakbys szkliwila to tez pewnie by mi się spodobal . Krasnoludki pewnie juz sa tylko one nie lubia podgladaczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inne lekko poszkliwiłam. Pokażę je po niedzieli. Jak krasnoludki zrobią zdjęcia, rzecz jasna. :)

      Usuń
  5. Domek śliczny.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny domeczek. taki klimatyczny, jakby bajkowy. Ja dla odmiany bym go potraktowała bezbarwnym lakierem by utrwalić kolor i zabezpieczyć przed osiadającym kurzem. Wprawdzie nie znam się na tym, więc może tą opinią "strzeliła samobója".

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczny! Też mi się w tej wersji podoba! Pozdrawiam Dora

    OdpowiedzUsuń

Komentować każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej. ;)