28.10.15

Rękodzieło a lenistwo i rozwój...

Któż by nie chciał, żeby inni pracowali za niego? (O wariatach zapomnijmy, oni niech się zaharowują na śmierć, skoro taka ich wola). Ludzka tendencja do lenienia się, do ułatwiania sobie życia przynosi przecież całkiem dobre skutki.

Wpływ lenistwa na rozwój techniki


Jak się dobrze zastanowić, sporo wynalazków powstało dzięki lenistwu. Taki na przykład telefon. Powstał przecież z lenistwa. Bo się jednemu z drugim nie chciało przejść do najbliższej wioski, żeby przekazać znajomym dobrą/złą nowinę, więc kombinowali, jakby tu bez chodzenia... Mi samej zdarzyło się dzwonić do kogoś, kto siedzi w domu na parterze, choć jakby wysilić struny głosowe, to i bez telefonu, i bez ruszania się z miejsca też  by się obeszło. :)

Albo pilot od telewizora. Powstał ze szczytu lenistwa! Dzisiaj bez niego nikt nie wyobraża sobie oglądania telewizorni. Skutkiem tego wynalazku są rosnące tu i ówdzie oponki, ale co tam! Pójdzie się potem na siłownię i pobiega na bieżni, to oponki pójdą się bujać. Nota bene, taka bieżnia też powstała z lenistwa, bo mieszczuchom nie chce się przebiec do/po parku. Wolą biegać w miejscu. Ot, ludzka logika! ;>


Tatting - frywolitki





Rękodzieło jako usprawiedliwienie lenistwa

Przyznać mi się bez bicia, która z Was, moich Szanownych Czytelniczek, choć raz nie zaniedbała sprzątania chałupy, gotowania obiadu, prania, prasowania, bo przecież MUSZĘ SKOŃCZYĆ TEN RZĄDEK! 

W każdym razie ja się do tego przyznaję. I dzięki temu mojemu lenistwu może nie mam w szafach garderoby ułożonej w kosteczkę i według kolorów, za to frywolitek naprodukowałam sporo. :D
Tatting - frywolitki


Kółeczko, łuczek, kółeczko...


Właśnie z takiego lenistwa powstała kolejna frywolitka. Tym razem bransoletka. Bransoletka jest wybitnie leniwa, bo nawet wzoru mi się nie chciało wymyślać. Kółeczko, łuczek, kółeczko, łuczek, kółeczko... Na chwilę tylko przegoniłam tego gościa na "L" i wstałam po koraliku, żeby choć odrobinę urozmaicić tę koronkę.

Ale zapięcia już mi się nie chciało szukać, ni wplatać. Dlatego tym razem zapięcie zastąpiła wstążeczka satynowa. W sumie powinnam poszukać węższej wstążeczki, ale w tym celu musiałabym się udać dwa pokoje dalej do mojej mini pracowni krawieckiej. To jednak byłby już  szczyt pracowitości w moim obecnym stanie.
Tatting - frywolitki
To by było wszystko na dziś. Więcej pisać mi się nie chce. :p

12 komentarzy:

  1. Super bransoletka :) i racja - czasem ten jeden rządek jest ważniejszy, bo przecież porządki nie uciekną (a szkoda;0 ). Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też, tak mam.....Superowa dekoracja łapki....Pozdrawiam pa....

    OdpowiedzUsuń
  3. no jakbym czytała o sobie, tylko że u mnie to falami, frywolitka, druty albo szycie:D
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Sprzątać cały koralikowy bajzel, haftować, napisać na blogu recenzję gazety lub o Zjeździe w Ustroniu,a może w ogóle zakopać się z książką - oto są pytania.
    Ładny efekt Twojego lenistwa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takiej sytuacji warto rozważyć, które działania przyniosą trwalszy skutek. Akurat sprzątanie jest najmniej trwałe, bo starczy dwójka dzieci przez pięć minut i nici z porządków. ;)

      Usuń
  5. Ja porządki ostatnio porzuciłam bo mój mały 10 miesięczny łobuz przez 5 minut w mieszkaniu robi bałagan niczym największe tornado :D Ale jakoś nie potrafię w takim tempie jak Ty plątać koroneczki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto ma dzieciątko, ten ma świątko! :)))
      Buziaczki dla ślicznego łobuziaczka!

      Usuń
  6. Skoro porządek trzeba robić to dlaczego bałagan sam się robi. Mnie to sie chyba te felerne krasnoludki dostaly , te od balaganu , bo koronkę tez sama muszę robić .Piękne te czarne ozdoby , ta i z poprzedniego wpisu.

    OdpowiedzUsuń
  7. święta prawda! ;-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne efekty Twojego lenia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z lenistwa napiszę tylko: uśmiałam się po pachy :D :D :D

    OdpowiedzUsuń

Komentować każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej. ;)