Pamiętam, kiedy pojawiła się moda na pufy. Musiały być w każdym domu. Mniejsze, większe, cięższe, lżejsze, byle były. Z takich starych czasów w naszym domu uchowały się dwie pufy. Jedna styropianowa, lekka. Druga ciężka, z płyty wiórowej, w paskudnym obiciu. Ciężko się ją przesuwało, a że nie miała żadnych uchwytów, to do jej przesunięcia trzeba było zawsze użyć obu rąk. Czego bardzo nie lubię. Miała jednak jeden atut. Schowek! Wymyśliłam sobie zatem, że obszyję moją pufę na nowo, dodam jej kółka i doszyję mały języczek, za który będzie można ciągać pufę jedną ręką. Bez wysiłku! Bo przecież ja mała i słaba jestem. ;>
Pufę obszyłam grubą tkaniną lnianą kupioną swego czasu na pewnym portalu aukcyjnym.
Z tego samego lnu mam uszyte lambrekiny,
które stanowią komplet z również lnianymi, ale jaśniejszymi zasłonkami i bawełnianymi szydełkowymi firankami. Bardzo chciałam Wam pokazać te moje dekoracje okienne, ale nijak nie wychodzi mi ich fotografowanie, dlatego pokazuję tylko kawałek lambrekina. Nie obyło się bez koroneczki.
Na zdjęciu poniżej widać starą pufę z już odkręconymi zawiasami. Obijanie nowej tapicerki zaczęłam od wycięcia prostokąta o długości większej od obwodu pufy o 5 cm i szerokości większej od wysokości skrzyni o 10 cm. Przybijanie przy pomocy takera zaczęłam od przyczepienia tkaniny do jednego boku skrzyni. Na górze, jak widać na zdjęciu z młotkiem, tkaninę podwinęłam, przymocowałam takerem i dobiłam zszywki młotkiem.
Kolejny krok to obicie górnej części pufy. Zaczęłam od wycięcia kwadratu o boku długości szerokości pufy, dwukrotnej wysokości pokrywy pufy i kilkucentymetrowych dodatków z każdej strony. Następnie odrysowałam dół pokrywy, przedłużając linie aż do brzegów materiału i wycięłam zbędne kwadraty w rogach, zostawiając zapasy na szwy.
Teraz pozostało mi pozszywać rogi, składając len tak, jak widać to na kolejnych zdjęciach poniżej. Powstał w ten sposób pokrowiec na górę. Naciągnęłam go na miękką górną część kostki i od spodu przyczepiłam zszywkami, posługując się takerem.
I jak? Zainspirowałam kogoś? :)
Pufę obszyłam grubą tkaniną lnianą kupioną swego czasu na pewnym portalu aukcyjnym.
Odnowiona pufa
Może służyć jako siedzisko, podnóżek, stolik i schowek.
Z tego samego lnu mam uszyte lambrekiny,
które stanowią komplet z również lnianymi, ale jaśniejszymi zasłonkami i bawełnianymi szydełkowymi firankami. Bardzo chciałam Wam pokazać te moje dekoracje okienne, ale nijak nie wychodzi mi ich fotografowanie, dlatego pokazuję tylko kawałek lambrekina. Nie obyło się bez koroneczki.
Ładny? :)
Odnawianie starej pufy - krok po kroku
Narzędzia i materiały:
- stara pufa,
- len obiciowy (lub inna tkanina),
- kawałek bawełnianej podszewki na obicie klapy,
- nóż i cążki do wyciągnięcia starych zszywek,
- nożyczki,
- taker (zszywać tapicerski),
- śrubokręt lub lepiej wkrętarka,
- młotek,
- śrubki,
- kółka
Na zdjęciu poniżej widać starą pufę z już odkręconymi zawiasami. Obijanie nowej tapicerki zaczęłam od wycięcia prostokąta o długości większej od obwodu pufy o 5 cm i szerokości większej od wysokości skrzyni o 10 cm. Przybijanie przy pomocy takera zaczęłam od przyczepienia tkaniny do jednego boku skrzyni. Na górze, jak widać na zdjęciu z młotkiem, tkaninę podwinęłam, przymocowałam takerem i dobiłam zszywki młotkiem.
Kolejny krok to obicie górnej części pufy. Zaczęłam od wycięcia kwadratu o boku długości szerokości pufy, dwukrotnej wysokości pokrywy pufy i kilkucentymetrowych dodatków z każdej strony. Następnie odrysowałam dół pokrywy, przedłużając linie aż do brzegów materiału i wycięłam zbędne kwadraty w rogach, zostawiając zapasy na szwy.
Teraz pozostało mi pozszywać rogi, składając len tak, jak widać to na kolejnych zdjęciach poniżej. Powstał w ten sposób pokrowiec na górę. Naciągnęłam go na miękką górną część kostki i od spodu przyczepiłam zszywkami, posługując się takerem.
Nie fotografowałam wszystkich etapów tapicerowania. Jednak na zdjęciach poniżej widać, co jeszcze zostało zrobione. Górna część pufy po obiciu od góry lnem, od spodu dostała jeszcze podszewkę i kwadratowy języczek, za który mogę chwytać, gdy chcę ją otworzyć lub przesunąć. Do spod przykręciłam nóżki, dzięki temu pufa łatwo się przesuwa. Do środka schowałam podręczny zapas nitek i akcesoriów koronczarskich. I już ją lubię! :)))
Ostatni rzut oka na gotowy mebelek i wielkanocne dekoracje. Wszak jeszcze mamy okres wielkanocny.
I jak? Zainspirowałam kogoś? :)
super, niestety nie mam pufek - kiedyś miałam ale nieopatrznie je zutylizowałam ;-)
OdpowiedzUsuńTeż nie mogę odżałować tych, które przeszły do niebytu, a walały się po strychu. Chlip, chlip! Dobrze, że choć tej jednej się upiekło. :D
Usuńaaaaa no i podobają mi się te małe białe dynie :-D i jedna różowa :-D różowa? u Koroneczki toż to niewiarygodne :-P
Usuńdoskonały pomysł
OdpowiedzUsuńSuper pomysł :) Muszę koniecznie przeszukać piwnicę rodziców!
OdpowiedzUsuńwspaniała nowa odsłona
OdpowiedzUsuńDoskonały pomysł i wykonanie perfekcyjne! Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPufa zmieniła zupełnie swój charakter, teraz jest bardzo elegancka
OdpowiedzUsuńahhh.. przypominały mi się czasy puf :) moje dzieciństwo ;)
OdpowiedzUsuńteż mieliśmy kiedyś takie dwie ciężkie.. juz dawno ich nie ma :(
świetna ta Twoja odnowiona pufa! bardzo mi się podoba :)
pozdrowienia!
U mnie w domu stoją trzy takie zabytki. Raz już im wymieniałam obicie na skaj ale teraz wezmę pod uwagę Twoją lnianą propozycję bo bardzo mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://mirosek.blogspot.com/
Szyć nie będę, ale z przyjemnością obejrzałam Twoje poczynania :-) Świetna ta pufa Ci wyszła.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam wszystkim za miłe słowa i cieszę się, że moja pufka się Wam również spodobała. Ja po kilku dniach już nie wiem, jak sobie radziłam bez niej. Ten podręczny, a raczej podnożny schowek okazał się strzałem w dziesiątkę! :)
OdpowiedzUsuńwygląda jakby od tapicera wróciła!
OdpowiedzUsuńpraktyczna zmiana!
Prezentuje się pięknie, też mam w domu starą w dziwnie nie pasującym do niczego kolorze, ale czy się odważę sama? ale pomysł jest i podpowiedź również, za co dziękuję :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMagdaleno, ja też ze swoją się dlugo nosiłam. I po co? Kosztowało mnie to niewiele, bo taker w domu miałam, tkanina została z zasłon. Nic poza tym nie trzeba.
UsuńPo przemianie pufa wygląda super! :) Kiedyś miałam w domu kilka podobnych, ale cała rodzina zgodnie stwierdziła, że były już strasznie zniszczone i nadawały się do wyrzucenia. Szkoda że wtedy nie trafiłam na Twoje instrukcje, pewnie pufy zostałyby w domu, ale w odświeżonej wersji. :)
OdpowiedzUsuńA może zechciałabyś podzielić się swoim pomysłem na odnowę pufy w Akcji:Reperacji? Organizuję ją u siebie w weekendy (na fanpage'u "Adzik tworzy"). Chodzi o pokazanie ludziom, że starych czy podniszczonych rzeczy nie trzeba od razu wyrzucać na śmietnik, a można w ciekawy sposób je odnowić. Jeśli byłabyś zainteresowana udziałem w zabawie - byłoby mi bardzo miło Cię tam zobaczyć, razem z Twoim pomysłem! :)
Pozdrawiam i życzę udanej majówki! ;)
Adrianno, dziękuję za miłe słowa! :)
UsuńDo Twojej akcji chętnie dołączę,tylko nie wiem jak.
Już tłumaczę - co weekend, w soboty i niedzielę, na moim fanpage'u (https://www.facebook.com/adziktworzy/) można pokazać swój pomysł na naprawę, odnowę czy recykling zniszczonych rzeczy. Wystarczy w komentarzu pod postem od Akcji:Reperacji pokazać zdjęcie odmienionej rzeczy (najlepiej przed i po przemianie), można dodatkowo podrzucić link do swojego bloga. :)
UsuńBardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń