Wiem, wiem, dzisiaj to nie problem. Idę do pierwszej lepszej kwiaciarni, czy nawet marketu i kupuję pęczek róż. Kiedyś było inaczej. U mnie jest jeszcze inaczej. Gdy potrzebuję świeżej dostawy róż, idę do pracowni i je lepię sobie. I suszę sobie *. I wypalam na biskwit**. I szkliwię***. I wypalam na ostro****.
Ps. Czy ja przypadkiem nie powinnam umieszczać mniejszych zdjęć? Takie jakieś duże te aniołki mi się wydają, choć mają niewiele ponad 10 cm wysokości. Dziwnie blogger kalibruje te zdjęcia. I w ogóle od dłuższego czasu mam problem z formatowanie tekstu w postach, więc nie wiem, czy Wam się wszystko normalnie wyświetla. :/
--------------------
* Suszenie przedmiotów ulepionych z gliny w zależności od wielkości i grubości ścianek, temperatury otoczenia i wilgotności trwa od kilku dni do kilku tygodni.
**Wypał na biskwit (od francuskiego słowa oznaczającego ciastko) trwa kilka do kilkunastu godzin i dochodzi do temperatury circa 900 stopni Celsjusza.
*** Szkliwienie to pokrywanie biskwitów zawiesiną wodną szkliwa (polewą), czyli mieszanki różnych minerałów i tlenków metali. Po pokryciu szkliwem konieczny jest ponowny wypał, czyli ...
**** Wypał na ostro - trwający jeszcze dłużej, niż wypał na biskwit. Tu temperatura zazwyczaj sięga od 1000 do 1450 albo i więcej stopni Celsjusza. W czasie wypału na ostro szkliwo topi się i łączy się bezpowrotnie z czerepem.
Tia! Ale co to jest czerep? ;> Czy ja przypadkiem już o tym nie pisałam?
Żebyście sobie nie pomyśleli, że u mnie tylko ceramiczne kwiatki rosną, to proszę bardzo! Żywe też mam! Jesienne już chryzantemy. Wszak wrzesień za pasem. Prawda? ;>
Wśród kwiatków jakiś aniołek czasem też się trafi. :)
W pracowni zaś dosuszam dziecięce ulepki z warsztatów ceramicznych. Trochę się tego nazbierało.
Jak widać poniżej, ulepione przedmioty suszy się ze wszystkich możliwych stron. Nawet aniołki muszą trochę czasu spędzić paszczą do gleby. Żeby nie powiedzieć - sempiterną do góry. ;)
Jakby kto pytał o koronki, to na tapecie zaczęte kolejne dwie serwetki.
Kto będzie kończył te zaczęte wcześniej? Nie mam zielonego pojęcia.
--------------------
* Suszenie przedmiotów ulepionych z gliny w zależności od wielkości i grubości ścianek, temperatury otoczenia i wilgotności trwa od kilku dni do kilku tygodni.
**Wypał na biskwit (od francuskiego słowa oznaczającego ciastko) trwa kilka do kilkunastu godzin i dochodzi do temperatury circa 900 stopni Celsjusza.
*** Szkliwienie to pokrywanie biskwitów zawiesiną wodną szkliwa (polewą), czyli mieszanki różnych minerałów i tlenków metali. Po pokryciu szkliwem konieczny jest ponowny wypał, czyli ...
**** Wypał na ostro - trwający jeszcze dłużej, niż wypał na biskwit. Tu temperatura zazwyczaj sięga od 1000 do 1450 albo i więcej stopni Celsjusza. W czasie wypału na ostro szkliwo topi się i łączy się bezpowrotnie z czerepem.
Tia! Ale co to jest czerep? ;> Czy ja przypadkiem już o tym nie pisałam?
Fajrant!
Komentarz wazeliniarski bo same ochy i achy będą.
OdpowiedzUsuńJakie te róże piękne , aniołki śpiewające cudowne i domeczek łobuzerski i jak bardo mi się chryzantemy podobają , uwielbiam te kwiaty.Dzieciecy urobek to jakis mega hurt.
Dzieci lepią w szybkim tempie - rachu ciachu i gotowe! Zatem taki hurt do dla nich pikuś. ;)
UsuńI am impressed with the beauty love the tatting too!
OdpowiedzUsuńCudeńka Koroneczko :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńDopóki zdjęcia są ostre, nie ma znaczenia wielkość, może nawet duże lepsze... chyba, że ktoś ma mały komputerek albo ogląda na tablecie czy innym smarcie :)
OdpowiedzUsuńA te róże to tak rosną sobie w ogrodzie czy służą innym celom? ;>
Pozdrawiam!
anza, róże jak to róże - mają ładnie wyglądać :D
UsuńJak zwykle pracowita jak pszczółka i jak zwykle wszystko bardzo mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńOjej jakie cudowności :D zachwyciły mnie róże :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Miłe Panie! :)))
OdpowiedzUsuńRóże naprawdę cudnie prezentują się w ogrodzie.
OdpowiedzUsuń