Jak na twórcę ludowego przystało mam swój własny strój. Własnoręcznie wykonany. Wszak inaczej nie wypada.
Jakiś czas temu już pokazywałam gorset. Miał wtedy niewiele haftu. Latem doszyłam na nim więcej kwiatków.
Gorset
Gorset jest bordowy, z pięknego aksamitu, hafty to płaski muliną, płaski złotą nitką i koralikami. No i cekiny dookoła.Nie do końca jestem zadowolona z kroju tego gorsetu. Dlatego zastanawiam się, czy haftować dalej na tym gorsecie, czy jednak uszyć nowy? Miałabym dwa na zmianę. Tyko gdzie ja w nich będę chodzić? Okazji nie za wiele. Chyba że do kościoła w niedzielę. :D W sumie to żałuję, że mieszkam w takim miejscu Polski, gdzie nie widuje się w kościele, czy od święta ludzi w regionalnych strojach. Ech! Chyba że będę prekursorką w tej dziedzinie. ;>
Inspiracje z Muzeum w Jaśle
Jeśli chodzi o historię mojego stroju, to generalnie pochodzi z szeroko rozumianego Pogórza. (Podpowiedź dla tych, co na geografię mieli pod górkę - to tak mniej więcej przedsionek Bieszczad). Czyli trochę wpływów góralskich, trochę krakowskich, trochę haftu haczowskiego**. Marzy mi się jednak odtworzenie stroju z okolic Jasła. Bo to dokładnie stamtąd pochodzi mój ród po mieczu.
Dzięki uprzejmości pana dyrektora z muzeum w Jaśle - www.muzeum.jaslo.pl mam nawet dokładne zdjęcia stroju z przepięknymi, bogatymi haftami białymi na spódnicach (zwanych tam fartuchami), zapaskach i koszulach. Zanim jednak uda mi się rozgryźć wszystkie jego tajniki, jak i znaleźć czas na jego wykonanie, to jeszcze sporo czasu w Ropie* upłynie.
W każdym razie jeśli będziecie kiedyś w Jaśle, to koniecznie zajrzyjcie do tego muzeum! Hafty na tamtejszych strojach powalają bogactwem ornamentów, szlachetnością i precyzją wykonania.W każdym razie mi, jak je pierwszy raz zobaczyłam, mało oczy na wierzch nie wylazły. A zdawać by się mogło, że niejedno już w życiu widziałam.
Tymczasem mam to co mam. Na dodatek gdzieś przepadł mi fartuszek. A skoro nie ma go na zdjęciach, to chociaż wrzucę wzór na brzegi fartuszka, który sobie narysowałam w luźnym nawiązaniu do haftów z Jasła.
Wzory na brzeg fartuszka, kryzy, mankietów...
(przed pobraniem wzorów do druku trzeba sobie kliknąć i powiększyć obrazki).
* Ropa to rzeka w okolicach Jasła, w której w dzieciństwie kąpał się mój ojciec.
** Haft haczowski to specyficzny rodzaj haftu białego ażurowego, który powstał w okolicach Haczowa na Podkarpaciu.
Ps: Chcecie wiedzieć, skąd mam manekina, na którym prezentuję swój strój ludowy? I to manekina o dokładnie o moich nietypowych wymiarach? :))) Zrobiłam go sobie dwa lata temu z przepisu znalezionego dawno temu w Burdzie. Poradnik jak zrobić taki manekin, jest też na stronie Burdy - Manekin na miarę
Ładny ten Twój strój ludowy Aniu :) A co najważniejsze - sama go szyjesz, wyszywasz, zdobisz! Pięknie Koroneczko :)
OdpowiedzUsuńBo mi to, Jolciu, sprawia dużą radość. :)
UsuńBuźka!
Wiem Aniu :)
UsuńStrój przepiękny i dbasz o szczegóły, bardzo mi się to podoba. Jestem zaskoczona, że w rejonie o którym piszesz nie nosi się strojów na uroczystości choćby kościelne, różnego rodzaju procesje itd. Zapraszam do poczytania http://www.mojekgw.pl/ Może załóż ( zapisz się ) koło, zobacz jak pięknie prezentują się Panie w strojach i jak często mają okazję się w nich prezentować. Powodzenia !
OdpowiedzUsuńBożeno, to może poczytaj sobie o specyfice Ziem Odzyskanych? ;)
UsuńPrzepiękny strój ludowy :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)))
UsuńStrój perfekcyjnie wykonany w każdym calu:) - dzięki za przepis na wykonanie manekina:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRoza, taki manekin bardzo ułatwia szycie na siebie samą. Zatem jeśli czasem coś tworzysz na siebie, to polecam! Robi się go łatwo, a służy długo. Byle nie przytyć. Hi, hi!
UsuńStrój wspaniały, tylko szukaj fartucha, bo niekompletny !!! Ja pamiętam babcie w strojach ludowych lub chłopskich odświętnych. Teraz gdzieniegdzie (np w Piekarach ) w Boże Ciało w procesjach idą panie i dziewczynki s strojach ludowych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko Koroneczko.
Ps. Dziś wróciłam z warszawskiego spotkania kołderkowego :)
Tereniu, wiem. I nawet jeszcze dzisiaj szukałam tego fartuszka. Jak kamień w wodę! Sama tego nie rozumiem. :(
UsuńUściski, Kołderkowa Ciociu! XOXO
Love to see the traditional costume and wonderful pictures it is beautiful! Great links
OdpowiedzUsuńThanks, Madtatter :)
Usuń... nie wypada ekhm... znaczy sie, że ten tego - ja też muszę? hm...
OdpowiedzUsuńNoblesse oblige! Do roboty! ;>
Usuńz pewnością pięknie się w nim prezentujesz
OdpowiedzUsuńSzałowy strój! Wstyd mi trochę, ale nawet nie wiedziałam, że to strój z nieodległych rejonów (też jestem z podkarpacia, tyle, że spod samej granicy)
OdpowiedzUsuńSkoro tak rzadko zakładasz ten strój to może szkoda szyć i haftować nowy gorset..?
Pozdrawiam!
Dla "Miecia". ;>
UsuńWspaniały strój, ale masz cierpliwość
OdpowiedzUsuńWitam. Miło się to wszystko czyta co Pani pisze. Kocham ludowiznę. Zabieram się za wyszywanie koralikami gorseciku dla mojej córeczki 😊 przaczynałam już tyle stron że głowa mała 😉 proszę mi powiedzieć jakich nici użyć? Czy mogą być takie zwykłe do szycia czy lepiej żeby były nylonowe np One G?
OdpowiedzUsuńJoasiu, ja cekiny przyszywałam nićmi srebrnymi Roxana i poliestrowymi Koral Ariadny. Kiedyś coś haftowałam cekinami i użyłam wtedy zwykłych nici, przez co cekiny szybko zaczęły odpadać. Tych nylonowych, o których piszesz, nie znam.
Usuń