13.1.16

Do której kategorii rękodzielników należysz?

Jakiś czas temu spotkałam znajomą, panią Renatkę, którą zawsze podziwiam za eleganckie i świetnie uszyte stroje. Pani Renatka sama szyje swoje kreacje. Szyje też dla swoich dzieci i dla znajomych. Dokładnie w tej kolejności. To dzięki rozmowie z nią ostatnio rzuciłam wszystko i uszyłam sobie za jednym zamachem sukienkę i parę innych drobiazgów. Najczęściej jednak szycie dla siebie zostawiam na sam koniec, przez co moja szafa z tkaninami jest bardziej zapchana, niż szafa z gotową garderobą. I to wcale nie jest fajne!

Do której kategorii rękodzielników należysz?


Osoby zajmujące się  rękodziełem można podzielić na dwie kategorie:


  1. Tych, którzy tworzą przede wszystkim dla siebie, potem ewentualnie dla reszty świata.
  2. Tych, którzy tworzenie dla siebie odkładają na świętego Dygdy (którego nie ma nigdy). 

Niestety, sama najczęściej zaliczam się do drugiej kategorii. (Druga kategoria. Jak to brzmi! Ha, ha!)
Efekt jest taki, że często szyję coś dla siebie po nocy, w ostatniej chwili, albo wcale. A potem się źle czuję, bo albo jestem zmęczona, albo źle ubrana.  Sama nie wiem, co gorsze. 
Tak naprawdę, jak wiem, że dla siebie mam już uszyte, to dla "reszty świata" jakoś lepiej mi się szyje.

A Wy do której kategorii się zaliczacie? 

Nie lubię ciastek w plastiku!


Odkąd zajmuję się ceramiką (idzie już dziewiąty rok), chodził mi po głowie pomysł zrobienia naczyńka na ciastka. Bardzo nie lubię podawać kupowanych ciastek w ich handlowych opakowaniach. Niektóre, na przykład Delicje, mają takie plastikowe rynienki. Za każdym razem, kiedy wyciągam ciastka z pudełka, myślę sobie, że muszę wreszcie zrobić takie coś, ale z ceramiki.Takie coś, co się nada na wszelkie przekąski - orzeszki, daktyle, rodzynki...


Pomysł po głowie chodził, trudniej z realizacją. Aż do dzisiaj, gdy taka jedna miła osóbka zażyczyła sobie właśnie takiego naczynia!  
Poszłam zatem dzisiaj do pracowni i od razu zmajstrowałam dwie sztuki - jedną dla tej jednej, drugą dla siebie. Bo jak nie zrobię od razu również dla siebie, to przez kolejne dziewięć lat będę wsypywać ciasteczka do okrągłych misek.

Gliniana miseczka ręcznie lepiona


Na razie obie tacki (dopiero teraz zorientowałam się, że na filmie nazwałam toto miseczką. Bo też nie wiadomo, jak to nazwać. Tacka? Miska? Rynienka? Talerzyk? Cudaczek?


Zobacz na filmie, jak powstaje mój cudaczek
Na końcowym kadrze filmu zobaczycie dziwną konstrukcję.  Ciekawe, czy ktoś nie obznajomiony z ceramicznym rzemiosłem domyśli się, co ta konstrukcja ma na celu?



Moje ceramiczne plany na następne 9 lat



W ten sposób zostałam zmuszona do realizacji jednego z moich pomysłów, które kłębią mi się w głowie. Inne z takich ceramicznych zamierzeń, nabierających urzędowej mocy od lat, to:

  1. kolorowa jaszczurka na ścianę domu, 
  2. krasnoludki przed domek ceramiczny, który stoi na klombie,
  3. ptaszki na murek przy bramie, 
  4. kubek na szczotkę do zębów,
  5. kubek-ociekacz na sztućce,
  6. zwierzęta i postacie do Szopki na Boże Narodzenie (Świętą Rodzinę już mam), 
  7. nowy siedzący aniołek na okno (stary już mi się znudził, bo siedzi tam już siedem lat).

Żeby nie było wątpliwości - to są rzeczy, które chcę zrobić tylko i wyłącznie dla siebie. Dlatego tak trudno z ich realizacją.
Jak myślicie? Dam radę uporać się z tymi planami w najbliższej dekadzie? :)))

-------------------
DOPISEK
Ponieważ dostałam na maila kilka zamówień, odpowiadam wszystkim za jednym zamachem.  Nie, nie realizuję w tej chwili zamówień na swoje wyroby. Cieszy mnie jednak, że się Wam one podobają.

Pewna miła osóbka, o której piszę powyżej, to moja przyjaciółka i miseczkę dostanie za jeden uśmiech*. ;>
 

Za to mogę przyjechać do Was na warsztaty, o których piszę tutaj: garncarstwo-swiebodzin.pl 
i nauczyć, jak samemu zrobić takie coś. :)
*) Niech mi teraz spróbuje ten cudaczek nie wyjść, to się pochlastam!

27 komentarzy:

  1. Jest jeszcze jeden rodzaj rękodzielników. Ja na przykład czasami robię coś dla siebie, a później wychodzi to to z domu, bo się komuś bardzo spodobało. Rynienka nawet pusta będzie atrakcją stołu. Co do Twoich planów, myślę że je zrealizujesz szybciej niż planujesz. : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysiu, to prawda. Tak też się zdarza, ale ja to podciągam pod robienie dla kogoś, skoro nie umiem utrzymać danej rzeczy dla siebie. ;>

      Usuń
  2. Ooo jakie cudo ulepiłaś! Mnie też mierżą te plastikowe opakowania. A plany cudowne , życzę żebyś szybciej je zrealizowala niż przez 9 lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję. Zwłaszcza że o tym napisałam, a wtedy to jeset bardziej zobowiązujące. :)))

      Usuń
  3. ja zdecydowanie zalicza sie do drugiej grupy :]

    cudaczek na ciastka jest świetny !
    a czy do Twojej listy z zamówieniami mogłabym coś dopisać ?
    marzy mi się duży kubek na kawę , herbatę - jest tylko jeden warunek :musi być lawendowy :]

    pozdrawiam lawendowo
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kingo, niestety, teraz nie jest to możliwe. To jest zamówienie, a raczej prośba mojej przyjaciółki.
      Poza tym, wiesz, że nawet nie mam lawendowego szkliwa w pracowni? Ale na pewno gdzież znajdziesz taki kubek dla siebie, bo to teraz modny kolor. Ja tylko zawsze taka na bakier z modą. :)

      Usuń
  4. A ja nawet nie wiem, do której grupy się zaliczam bo najwięcej rzeczy robię do szuflady :)
    Co do tych plastikowych foremek na ciastka to nazywają się one "wypraski", choć niektórzy mówią "wytłoczki" (blee!) albo "foremki" (fuuu!) :-) Fajny pomysł na domowy "podajnik" do ciasteczek :D i dobry pretekst żeby zawsze mieć w domu ciasteczka xD
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, popatrz! Taka mała rzecz, a tyle nazw może mieć. :)
      Co do ciasteczek w domu to musowo muszą być! Choć jedno do kawusi codziennie.

      A potem boczki rosną. :x

      Usuń
  5. Dotychczas byłam w grupie drugiej . nie robię zbyt wiele , ale i to niewiele z domu zawsze poszło. Teraz robie prawie wylacznie do domu i dla nas. Nie cierpię zamowien , ale czasami robie odstepstwo , na rzecz finansowania w koncu drogiego hobby.
    To cos co stworzylas jest super , nie tylko na ciastka , wedline bym w tym podala , albo chleb tez się super ulozy.Na koncu to cos to chyba mam za zadanie nie dopuscic do odksztalcen w czasie suszenia , czy wypalania . Podoba mi sie tez , że wiesz co chcesz , a jak juz wiesz to i na realizację przyjdzie czas . Najgorzej jak ktos cos chce tylko jeszcze nie wie co ;) Miłego dnia .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3nereida, bingo! Glina kurczy się dość mocno podczas suszenia i jeśli teraz by mi się to wygięło, to podczas wypału wygięcie się tylko powiększy, nigdy odwrotnie. Niestety! ;>

      Usuń
  6. Jak coś zrobię, dla siebie, to to jest moje i tylko moje. jeżeli to możliwe - mogę zrobić coś podobnego. Nie lubię zamówień, gotowe rzeczy pokazuję i ktoś zainteresowany może wybrać, przymierzyć i zdecydować się na zakup. Nie sprzedaję haftowanych rzeczy ( bo mało kto zgodzi się na odpowiednią cenę ), natomiast przeznaczam je na prezenty dla osób ceniących rękodzieło. Tylko, że to u mnie dodatkowa działalność ( legalna) i nie stanowi jedynego źródła dochodu, a raczej dofinansowanie mojego hobby.
    Miseczko-rynienka piękna i na pewno będzie bardzo popularna, bo nikt nie lubi niczego w plastiku na stół stawiać.
    Może przy okazji innych "zamówień" zrealizujesz swoją prywatną listę potrzebnych ceramicznych przedmiotów :) Życzę Ci tego Aniu i ściskam bardzo mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tereniu, w takim razie masz, jak ja to nazywam, samofinansujące się hobby. I tak jest najlepiej! :)))
      Co do realizacji swojej listy, to może nawet w najbliższych dniach uda mi się tego dokonać, póki jeszcze nie mam pracy "w terenie". :)

      Usuń
    2. Bardzo szczątkowo się finansuje, ale każdy grosz się liczy :) Stanowczo za dużo wydaję na te moje "przyjemności" (tutakizaklejony)
      "Cudaczek" na pewno wyjdzie cały i piękny :)

      Usuń
  7. Ja nazywam tę drugą kategorię klubem bosego szewca, sama do niej należę, ale w ramach resocjalizacji uszyłam sobie 3 torebki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Klub bosego szewca - podoba mi się! :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Rynienka na ciacha!;-)))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale pomysłowe! Coś dla mnie, bo kawę piję w wiadrze (kubas pojemności 750ml) to ciacha mogłabym wcinać z rynny ;)
    Powodzenia w realizacji planów - ja niestety też dla siebie robię coś bardzo rzadko, częściej bliżsi czy dalsi znajomi proszą o zrobienie czegoś, bo nigdzie nie kupią gotowego i bardzo im zależy na udziergu z pod moich łapek :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna rynienka! :)
    Intrygują mnie również krasnale, które zamierzasz wykonać - jestem ich fanką od niedawna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawy pomysł z tym naczynkiem na ciastka :) Jeszcze nigdy się z takim nie spotkałam. Myślę, że goście, którym zaserwujesz ciasteczka będą zachwyceni :)

    Jeżeli chodzi o robienie czegoś dla siebie to często tak mam, że dla siebie po prostu nic mi się nie chce. Zazwyczaj od razu planuję dla kogo robię prezent i wtedy praca wre :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Sylwuś, że masz rację? Czasem dla kogoś coś zrobić bardziej się chce, niż tylko dla siebie. :)

      Usuń
  13. Bardzo nam się spodobała Twoja propozycja serwowania słodkich przekąsek. :)
    Swoją drogą mamy dylemat w kwestii Twojego pytania:
    - z jednej strony szyjemy różne rzeczy przeznaczone są na sprzedaż w ramach naszej firmy maraArt.pl
    - z drugiej strony jeśli trzeba zrobić coś dla siebie, to robimy to wtedy, kiedy jest taka potrzeba, bez zbędnego zwlekania na ostatnia chwilę
    Także pozwolę sobie dodać 3 kategorię, która kompromisem łączy obie grupy, lub jeśli wolisz, możesz nas zaliczyć do "wyjątków od reguły". ;)
    Pozdrawiamy serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. i tu zaskoczę szanowną koleżaneczkę :-D
    ja należę do kategorii trzeciej - szyję wyłącznie dla mojej królewny :-D ale też szyję po nocach i w ostatniej chwili :-D

    dla siebie nie mam czasu a dla znajomych to tym bardziej :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Królewna nieodłączną częścią mamusi jest i basta! :p

      Usuń
  15. a to coś na ciastka wyszło super!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niom! Choć... E, nie powinno się pokazywać, co jednak nie wyszło. :-x

      Usuń
  16. Nieważne jaka kategoria i tak kołdeka wciąż za krótka

    OdpowiedzUsuń

Komentować każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej. ;)