- Rudy inspektor
- Przeszkadzacz
- Egoista
- Wyłudzacz kiełbaski
- Zmiękczacz serc
- Francuski piesek
- Wczorajsze mięsko? Niech sobie ludzie jedzą!
- Reaguje na imię Florek i na dźwięk otwieranej lodówki
- Nie wchodzi na stół (jak ludzie patrzą)
- Nie otwiera szafek (jak ludzie patrzą)
- Nie wchodzi do zlewu (jak ludzie patrzą)
- Leń patentowany
- Kot
- Tygrys!
Pan Florek II*
Żadna sesja fotograficzna nie może (nie mogła?) się bez niego obejść. I to zawsze ja muszę czekać, aż kot raczy wyjść z kadru!
11 dni temu wyszedł z domu ("ja tylko na chwilkę") i tyle go widziałam.
---------
*) Przed Panem Florkiem II był Florek I - szary pręgowany dachowiec szlachetny.
---------
Dopisek
Niestety, wersja, że Pan Florek poszedł na łajzy.. Wróć! Że poszedł się marcować, nie jest możliwa. 6 lat temu pan weterynarz obciął mu co nieco.
Z pyska to widac , że ma charakter . piękne miseczki , jak tulipany na wiosne .
OdpowiedzUsuńAno, ma. Tylko gdzie to kocisko się podziewa? Obawiam się najgorszego. :(
UsuńAniu tygrys sie w nim obudził , ale miejmy nadzieje , ze wroci.
UsuńTeż jeszcze ciągle mam nadzieję i co rusz na ogród wyglądam. Chociaż on nigdy na tak długo nie znikał. Maksymalnie jeden dzień. Mam nadzieję, że ktoś go sobie wziął, bo to zadbany kotek, ale jak się uda kotu wydostać na zewnątrz, to może wróci do nas.
UsuńOooo takiego rudaska mogłabym mieć :), mam nadzieję że wróci... może poszedł na panny...
OdpowiedzUsuńBez jaj? ;>
UsuńAaaaa utli mu.... To może na rozbój poszedł ;) Choć na kotach to ja się nie znam, specjalizacje mam z chow-chow`ów
UsuńAno, pan weterynarz skalpelem ciachu, ciachu! ;)
UsuńRudzielec uroczy ....a ,że zaczął się czas godowy to i sobie poszedł przedłużać koci ród :):):)
OdpowiedzUsuńChyba muszę dopisać coś w notce, bo rzeczywiście wygląda, jakby poszedł na panny, ale nic z tego.;>
UsuńJest nadzieja, znajomej kot wrócił po 8 miesiącach.
OdpowiedzUsuńO, rety! To niezłą łazęgę sobie zrobił. :D
UsuńSpokojnie, mój kot zniknął na dwa miesiące, wrócił cały i zdrowy (tylko z ułamanym kłem). Na pewno wróci.
OdpowiedzUsuńTeż mam ciągle nadzieję.
Usuńmój wyszedł w niedzielę i jeszcze nie wrócił,to jego pierwsza wiosna"z wolą bożą...martwię się jak Ty...
OdpowiedzUsuńM.Arta, jeśli kotek dobrze odchowany i silny,to da sobie radę w kocim świecie. Młode są zazwyczaj silne. :)
UsuńBuuu... :( Piękny Florek! Żal Aniu... żal...
OdpowiedzUsuńWierzę, że wróci :)
Jolu, żal i to bardzo. Przez sześć lat człowiek się przywiązał do gadziny. Ale po dzisiejszym rannym obchodzie wokół domu (na ile nasz dom da się obejść)stwierdzam brak kota. :(
Usuńpiękny Rudasek :) na pewno wróci :) moje też często znikają ale w końcu po jakimś czasie wracają
OdpowiedzUsuńPiękny pan kot, lubię takie rudasy. Oby jednak wrócił :(
OdpowiedzUsuń12 dzień - kota nie ma. :/
OdpowiedzUsuńPrzykre :( Utulam mocno <3
Usuńwitam, trudno zrozumieć myśli kocie :), pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMojego nie ma trzy tygodnie wykastrowany
OdpowiedzUsuń