Mam gorączkę, pół głowy (ta z chorym uchem) zaraz eksploduje. W każdym razie takie mam wrażenie. Co rusz kładę się do łóżka, bo siedzieć ciężko, ale nudzi mi się w tym łóżku, więc wstaję. Za długo jednak siedzieć się nie da, więc wracam do łóżka, w który przecież mi się nudzi! I tak w kółko. No i chyba prze tę gorączkę imają się mnie różne głupie pomysły. Na przykład taki, że natentychmiast muszę kupić sobie len! Przeglądam sklepy, przeglądam Allegro i kompletnie nie wiem, o co chodzi. Ceny od sasa do lasa. Niby cena powinna sugerować jakość. Ale czy tak jest zawsze? Wiemy, że nie. Poza tym jakieś gramatury, jakieś sploty, sugerowane przeznaczenie poszczególnych tkanin, len zmiękczony, len uszlachetniony (znaczy się tytuł szlachecki mu nadali i herb, czy co?). Producenci najczęściej polscy, albo włoscy. Pogubiłam się. :(
Zatem może któraś z Was, Moje Miłe Panie :) , jest bardziej obeznana w temacie i podpowie mi, jaki len kupić. Potrzebuję go na spódnicę, bluzkę i może jakiś żakiecik. Spódnica lepiej z grubszego lnu, bluzeczka z lżejszego. Żakiecik nie wiem jeszcze jaki.
Wszystkie części mają za to być wyhaftowane (haftować własnoręcznie zamierzam, dyć umiem i syndrom rękodzielnika, o którym wspominałam w notce o koralach , posiadam). Reasumując mają to być lny porządne, dość gęste, żeby dało się na nich haftować i żebym się przy okazji nie zaprasowała na śmierć po każdym praniu. Wdzięczna będę za podpowiedzi, co wybrać i na co zwracać uwagę.
To teraz obrazki, żeby nie było posta bez obrazków.
Ptaszki i serduszko się załapało. I len, żeby było w temacie. :)
Zatem może któraś z Was, Moje Miłe Panie :) , jest bardziej obeznana w temacie i podpowie mi, jaki len kupić. Potrzebuję go na spódnicę, bluzkę i może jakiś żakiecik. Spódnica lepiej z grubszego lnu, bluzeczka z lżejszego. Żakiecik nie wiem jeszcze jaki.
Wszystkie części mają za to być wyhaftowane (haftować własnoręcznie zamierzam, dyć umiem i syndrom rękodzielnika, o którym wspominałam w notce o koralach , posiadam). Reasumując mają to być lny porządne, dość gęste, żeby dało się na nich haftować i żebym się przy okazji nie zaprasowała na śmierć po każdym praniu. Wdzięczna będę za podpowiedzi, co wybrać i na co zwracać uwagę.
To teraz obrazki, żeby nie było posta bez obrazków.
Ptaszki i serduszko się załapało. I len, żeby było w temacie. :)
Ja tymczasem wracam do pozycji horyzontalnej.
Miłego weekendu Wam życzę!
Miłego weekendu Wam życzę!
*******
Dopisek drobnym druczkiem ;), bo co rusz ktoś dopytuje. Tak, z dniem 30 stycznia (albo wcześniej, jak padnę przez to moje ucho) mój sklepik kończy swoją działalność.
O rajuśku.. ptaszki są przecudne!!!
OdpowiedzUsuńNa temat lnu mam wiedzę zerową więc niestety nie podpowiem.. ale za to cierpliwości życzę. No i zdrówka! :)
Aniu !!!
OdpowiedzUsuńNadal dużo sił Ci życzę do walki z choróbskiem.
Ptaszki i serduszko cuuuuuudne.
O lnie na Forum Szyjemy po godzinach była mowa.
Ja myślałam o kupnie lnu w Bemax'ie, ale ja szukam lnu do haftu krzyżykami, czyli rzadko tkanego.
Kupowałam ostatnio w Hobby Studio, ale ceny kosmiczne.
Tereniu, zbankrutowałabym, kupując len w HS.Ja go potrzebuję prawie 6 metrów. :(
UsuńA z forum Szyjemy... to mnie ciągle wywalają za nieaktywność. :>
Obrazki mi się podobają ;-)
OdpowiedzUsuńA co do lnu to niestety lubię go, ale jaki i na co, tego nie wiem. Za to czekam na to haftowanie...
Plan haftu jest taki - byle do wiosny! :D
UsuńPtaszki takie wiosenne...Aniu zdrowiej szybciutko....Przesyłam Ci adres materiałów lnianych ...kupowała u nich ...prawdziwy len i kontaktowe dziewczyny .... http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=15324875. Cieplutkiego dnia ...buziaki pa...
OdpowiedzUsuńUlu, oglądałam już te akucje, ale tam same lny dekoracyjne. :( Też nie wiem, co to znaczy. A prałaś to, co u nich kupiłaś? Bo to jest ważne, żeby się nie narobić jak głupek, a po pierwszym praniu szmata do wyrzucenia.
UsuńZastanawiałam się czy pisać czy nie, bo ja len znam tylko w postaci własnego żakieciku. Ale mogę wszak napisać o zawieszkach, że mi się podobają, prawda?
OdpowiedzUsuńAniu, a Ty jak tak wyprzedajesz w sklepie wszystko, to to oznacza, że go zamkniesz?
A z uchem to w ogóle do lekarza się udałaś na wizytę? Ja jak się pofatygowałam, to mi lepiej. I stokrotki w uszach mam :)
Pozdrawiam
Agnieszko, tak, zamykam. Rzeczywiście wyraźnie to napisałam tylko w newsletterze. Zaraz dopiszę w sklepiku.
UsuńA u mnei w uszach tylko wata z jakimś likarstwem. ;)
Aha, no i bez pomocy medyków to chyba bym zwariowała z tego bólu.
UsuńNo tak, ja nie wiem o zamknięciu sklepiku, bo umknęło mi jakoś, by się na newslettera zapisać, a teraz wygląda na to, że i tak po ptaszkach. I w dodatku wcale nie ładnych :( To zaopatrywać będzie się można ino prywatnie u Ciebie w ceramikę i frywolitki czy zamykasz ten temat definitywnie? Błagam napisz, że będzie można. Ja chcę uzbierać pieniążków na krzywulce, i na dzwonki urocze na mój ganek, i na jeszcze jakieś kolczyki dyndające dla odmiany. (nie wiem, jak się robi emotikonkę z oczami kota ze Shreka, ale wyobraź sobie, że robię)
UsuńZdrowiej szybciutko, bo uszy zdecydowanie lepiej wyglądają z kolczykami niż watką :)
Ściskam mocno, uważając jednak na obolałą stronę :)
Wyobraźnia zadziałała i.. Bardzo Ci do twarzy z oczami Shreka. ;)
UsuńTrudno mi w tej chwili podawać jakiekolwiek terminy, dlatego ich nie podaję, ale przez najbliższe parę miesięcy na pewno nie wznowię działalności.
No z tą urodą to kwestia gustu :)
UsuńAle na te parę miesięcy chyba nie znikniesz nam z bloga? [oczka]
Użyj jeszcze raz wyobraźni, bo chcę Cię poczęstować pysznym bigosikiem mojej mamuni :) Szkoda, że wyobraźni nie zapełni Ci nim żołądka ;P
Zmykam
Pozdrowionka
Odpoczywaj
Ha! Żeby tak szło wirtualnie żołądek napełniać, to byłoby ekstra! Dietetyczne to by było i smaczne. Hi,hi!
UsuńPtaszki są takie ... ptasiorskie! Jednym słowem ZABÓJCZO słodkie.
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka
Kochana zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka!!!! Jeśli chodzi o len to Tobie nie pomogę, bo się najzwyczajniej nie znam! Jakieś 25 lat temu wyszyłam wzorem kaszubskim duży , lniany obrus na ślub i na tym moja przygoda z lnem się skończyła :)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak tylko wspomniałaś o wyprzedażach, to chciałam do Ciebie zadzwonić.
OdpowiedzUsuńA potem przeczytałam, że telefony się urywają, a Ty cierpiąca jesteś, więc się pohamowałam.
Długo jednak na hamulcu nie ujadę...
Aniu, nieustająco życzę Ci zdrowia i wszelkiego powodzenia.
ptaki i serducho super:) Zdrowia w ten zimowy wieczór:)
OdpowiedzUsuńPtaszki słodziasne. Smutno trochę, że sklepik zamykasz, ale życzę powodzenia w innych przedsięwzięciach, bo pewnie jakieś planujesz :-)
OdpowiedzUsuńSwego czasu , gdy nic nie było w sklepach, był taki wynalazek jak elanolen, z tego letnie kostiumiki ze spodniami i spódnicami sobie szyłam( tanie toto było) gniotło się owszem, ale i całkiem nieźle prasowało. Jeszcze na pawlaczu w szafie granatowy kuponik powinien mi się gdziesik poniewierać. Na cienką lnianą bluzeczkę akutatne. Ptaszorki i serducha cudnej urody.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
zgraynka, dzięki serdeczne, ale w grę wchodzi tylko i wyłącznie len 100%.
UsuńAch, nie wiem, co napisać. Może spać pójdę?
OdpowiedzUsuńAniu, w realnych sklepach ja len kupuję bo tam pomacać go można.:)Niestety mimo że 100% lnu to różnią się od siebie nawzajem mocno.Ceny tak jak piszesz od Sasa do lasa.Sa też na naszym rynku lny (niestety) chińskie naprawde kiepskiej jakości.Zastanowiłabym się mocno nad kupnem w necie.
OdpowiedzUsuńPtaszorki śliczne.
Dużoooooooo zdrowia życzę :)
Zdrowia dla ucha i ducha!
OdpowiedzUsuńKoroneczko, jak tam ucho?
OdpowiedzUsuńLepiej, Jolciu. Lepiej nie mówić. ;)
UsuńPolecamy polski len (drogi) ale solidny i polski.
UsuńSklep w Żyrardowie.
Już lecę! :>
Usuńzdrówka życzę
OdpowiedzUsuńa co do wdzianka z lnu to pomijając właściwości tej tkaniny przypomnina mi się wypowiedź pewnej krawcowej cytuję "to taka posrana elegancja" chodziło jej o to, że tkanina szlachetna ale mnie się okrutnie i siadać w tym nie należy.
a to szlachectwo to może ,że nitki są równej grubości i tkanina delikatniejsza....
Konkata, to ta krawcowa g. wie o elegancji. ;p
UsuńNo ponownie popadłam w totalne zaległości:(((Ale staram się je nadrabiać.Podziwiając nowe piękne prace dotarłam do pytania o len.
OdpowiedzUsuńUwielbiam len.Mam z niego sporo rzeczy.Prawda ,że ten prawdziwy,bez sztucznych domieszek bardzo się gniecie.Ale za to w największe upały nie ma lepszego ubrania jak z lnu.Sklep w Żyrardowie znam wszak, to tuż koło Grodziska:))
Natomiast doradzania w sprawie haftu na lnie się nie mogę podjąć.Nie mam w tym temacie bladego pojęcia.Natomiast sam len do ubioru polecam bardzo.
Kocham len i zawsze kupuję go w Mysłakowicach.
OdpowiedzUsuńZajmuje mi to mnóstwo czasu bo wszystko trzeba pomacać.
Pozdrawiam Bożena.