Muszę! Inaczej się uduszę! Przed chwilą wróciłam z Babimostu (zapytajcie wujka Googla, gdzie to jest, jak nie wiecie) i muszę się podzielić z Wami nowinami. Trwa tam właśnie wypał największego glinianego garnka na świecie. Jeszcze kilka dni temu byłam tam oglądać garnek w trakcie lepienia i ... Chyba sobie teraz taki na podwórku wybuduję! Zająłby mi akurat całe podwórko. :)))
Szkoda, że nie mogłam zostać tam całą noc, bo najchętniej bym to właśnie zrobiła. Ale kto ma blisko, zachęcam gorąco do bryknięcia do Babimostu.
Co istotne, garniec został ulepiony w jednym kawałku, przez jednego człowieka. Czyli ciężka harówka. Dlatego dobrze by było, gdyby wypał się powiódł i ganek nie pękł. Czy garnek słyszy? ;>
Na zdjęciu poniżej Rytis Konstantinaricius mierzy swój garnuszek przed wypałem.
Więcej wiadomości i zdjęcia garnka w trakcie lepienia zobaczycie na stronie Babimostu. O, tutaj: Próba bicia rekordu Guinnessa.
Zajrzyjcie też na stronę Rytisa, bo to naprawdę nietuzinkowa postać - www.rytis.pl
Jeszcze tylko zdjęcia sprzed godziny, na których widać obudowany wokół garnka polowy piec ceramiczny. Piec zbudowany jest z metalowego stelaża i waty ceramicznej.
Ogrzewany jest gazem z butli. Po skończonym wypale piec zostanie rozebrany i będzie można podziwiać wypalony garniec. Oficjalne komisyjne mierzenie garnca nastąpi w niedzielę.
Ponieważ zostałam zaproszona do grona ekspertów (mamma mia! czuję się przy tym garnku i przy Mistrzu jak malusi pikuś, ale co tam! ;), będę tam również w niedzielę, czekajcie zatem na kolejne zdjęcia. Jeszcze w trakcie lepienia miałam okazję wdrapać się po drabinie i zajrzeć do środka tego dzieła. Uczucie niesamowite. :))) Tylko wtedy to zapomniałam o zrobieniu zdjęć.
Szkoda, że nie mogłam zostać tam całą noc, bo najchętniej bym to właśnie zrobiła. Ale kto ma blisko, zachęcam gorąco do bryknięcia do Babimostu.
Co istotne, garniec został ulepiony w jednym kawałku, przez jednego człowieka. Czyli ciężka harówka. Dlatego dobrze by było, gdyby wypał się powiódł i ganek nie pękł. Czy garnek słyszy? ;>
Na zdjęciu poniżej Rytis Konstantinaricius mierzy swój garnuszek przed wypałem.
Zdjęcie pochodzi ze strony www.babimost.pl
Więcej wiadomości i zdjęcia garnka w trakcie lepienia zobaczycie na stronie Babimostu. O, tutaj: Próba bicia rekordu Guinnessa.
Zajrzyjcie też na stronę Rytisa, bo to naprawdę nietuzinkowa postać - www.rytis.pl
Jeszcze tylko zdjęcia sprzed godziny, na których widać obudowany wokół garnka polowy piec ceramiczny. Piec zbudowany jest z metalowego stelaża i waty ceramicznej.
Ogrzewany jest gazem z butli. Po skończonym wypale piec zostanie rozebrany i będzie można podziwiać wypalony garniec. Oficjalne komisyjne mierzenie garnca nastąpi w niedzielę.
Ponieważ zostałam zaproszona do grona ekspertów (mamma mia! czuję się przy tym garnku i przy Mistrzu jak malusi pikuś, ale co tam! ;), będę tam również w niedzielę, czekajcie zatem na kolejne zdjęcia. Jeszcze w trakcie lepienia miałam okazję wdrapać się po drabinie i zajrzeć do środka tego dzieła. Uczucie niesamowite. :))) Tylko wtedy to zapomniałam o zrobieniu zdjęć.
Dobrej nocki!
Niesamowite - trzymam kciuki, żeby wypał się powiódł!
OdpowiedzUsuńwłaśnie miałam pytać w jakim to wielkim piecu go wypalili a tu proszę wystarczyło więcej poczytać ;-) niesamowite wrażenie i niesamowite że można wybudować taki polowy piec do wypału "garnuszka"
OdpowiedzUsuńprzedtem gigantyczny Chrystus, teraz garnek - co będzie następne?
Coś się wymyśli. ;)
Usuń